Drawn Together

Globalna wioska, świat w którym żyjemy, aż prosi się o cięty i złośliwy komentarz. Taki który będzie zmuszał do myślenia zarazem zatruwając życie jego czołowych, głupiutkich maskotek. Gwiazdy kina, muzyki, politycy chcących zmieniać świat na lepsze, wielkie gesty, wielkie zmiany, cały ten szum coraz trudniej znieść. Czasem warto wypowiedzieć się o nich grubiańsko i chamsko, tak jak na to zasługują. Jaką cenę ponoszą nieraz ludzie głoszący swe opinie w taki sposób dobrze wiemy – zostają wrzuceni w niszę, lub skreśleni z życia publicznego – stają medialnymi persona non grata. Dlatego takie mocno krytyczne komentarze warto przykrywać duuużą dawką humoru i umowności, takim sprytnym kamuflażem posługują się już od dawna kabarety i… kreskówki.
Seriale animowane przeszły niesamowitą metamorfozę od słodkich obrazów o konikach na łące do emitowanych w późnych godzinach obrazoburczych tworów zatopionych w masskulturze. Sam bardzo cenię takie twory, bo pod warstwą (dość grubą) prostactwa zawierają sporo zarówno zmuszających do myślenia jak i prześmiesznych stwierdzeń, stanowiąc miły masaż mózgu. Gatunkiem rządzą oczywiście amerykanie, posiadając i najwięcej rzeczy do wyśmiania 😉 i największe medium którym się mogą posługiwać – ich kablówka nie dość że posiada niewyobrażalną liczbę kanałów (w przeciętnym domu ma się wybór około 130!) to jeszcze są w niej stacje takie jak MTV czy Comedy Central. Wśród tego urodzaju wyłowiłem jakiś czas temu coś dla siebie. Drawn Together, bo o nim mowa, przedstawia 8miu zupełnie różnych bohaterów wrzuconych do wspólnego kreskówkowego domu. Pierwsze animowane reality show stało się faktem!

trailer 3 sezonu

Będę brał Cię w aucie

Cały zamysł i oryginalność tego obrazoburczego cartoon’a to realizacja bardzo prostego pomysłu: wrzucić w jedno miejsce jak najwięcej różnych charakterów i obserwować jakie relacje się miedzy nimi nawiążą. A, że ekipa składa się prawdziwych z uciekinierów z domu opieki psychicznej, to bywa wyjątkowo ciekawie. Każdy z nich przedstawia inny kanon klasycznego bohatera. Kanon oczywiście ujęty w tak krzywym zwierciadle jak tylko może być krzywe zwierciadło. Animowany wielki brat przed niczym nie musi się hamować, a jego zadania bywają niesamowicie okrutne, tak samo jak zwierzenia głównych bohaterów.
Być może Simpsonowie i South Park przetarli już szlaki, pewnie Futurama i Family Guy są u na ileś razy bardziej znane, ale mnie najbardziej zdobyło właśnie Drawn Together. Dzięki swej niezwykłej dynamice, wielowątkowości i temu, że może zdarzyć się w nim absolutnie wszystko.

Już sama konwencja, zmuszenia do współ egzystencji nie pasujących do siebie, inteligentnych inaczej (naprawdę to są idioci) bohaterów będących przedrzeźnieniem disneyowskich księżniczek, komiksowych herosów czy japońskich stworków bitewnych może wydawać się atrakcyjna. Gdy się to zobaczy na ekranie skąpanym w mistrzowskim rasistowsko – seksualno – fanatycznym młynie żartów można się popłakać ze śmiechu. Owszem jest to jechanie po sprawach bolesnych dla wielu osób, ale tu dostaje się każdemu, więc nikt nie powinien poczuć się urażony a pominięty to już na pewno nie.
Wiem, że dla większości osób ten styl satyry nie wydaje się ani mądry ani śmieszny, cóż jednak poradzić na to że taki… jest 🙂 Niszczenie wszelakich świętości wynika z cudnych potyczek między uczestnikami show. Tu troll z jaskini zgwałcił martwego smoka, ukrzyżowano żabę, bawiono się w sado maso, wkładało penisy w dziury w ścianach, wrzucano sobie tabletki gwałtu do napojów, robiono sobie sznyty na ciele, wykorzystywało też Chińczyków do niewolniczej pracy za miskę ryżu… naprawdę polecam 😉

Było na strzech w każdym z nas inna krew

Najważniejsi są oczywiście uczestnicy show:

Ling-Ling – czyli jawnie frywolne wcielenie Pikachu. Ling Ling mówi językiem którego nikt wokół nie rozumie (za to widzowie mają przetłumaczone napisy podczas jego wypowiedzi, „Ling Ling no dog! Ling Ling here to destroy all!’ to teksty na jego poziomie), jego ‘pintała!!!’ brzmi wręcz poetycko, mimo iż nie mam pojęcia co oznacza. Azjatycki stwór zaskakuje nieraz cudną puentą, zawsze wypowiadaną w tonie chińskich mistrzów kung fu znanych ze starych filmów. Jest to także prześmiewcza wersja wielu wojowników z filmów karate, pełen honoru, patosu i prostolinijny Zwykle pełni rolę maskotki, ale nieraz okazuje się postacią nadającą najwięcej barw odcinkowi. Gdy samolot którym leciał zaczął płonąć od razu wskoczył do majtek pewnej murzynki wiedząc że czarna skrzynka jest najbezpieczniejszym miejscem – mistrzostwo. Zawsze gotowy do walki do ostatniej kropli krwi, w kryzysowych chwilach zmienia się w super-sayana. Szybko zdobywa sympatię widza, do tego stopnia, że gdy jest smutny to aż chce się go pocieszyć.

Foxxy Love – wspominana pani, która miała przyjemność gościć pomarańczowego stworka między nogami. Powstała na wzór nieznanej w Polsce bohaterki kreskówki Josie and the Pussycats. Mimo to można ją śmiało zakwalifikować jako stereotypową bardzo seksowną, czarnoskórą fankę sado maso 😉 Mówi piękną ‘czarną angielszczyzną’ znaną z amerykańskiej telewizji czy hip-hopowych teledysków (lub wypowiedzi Shaquila O’neila – kto słyszał kiedykolwiek jakieś zdanie sklecone przez tego pana po meczu pewnie także kwiczał ze śmiechu) na czym budowany jest jej komizm. Typowa panienka duże – uda. Zwykle ląduje na seksualnym celowniku męskiej części domowników. Biseksualna fanka masturbacji (czasem dziwnymi przedmiotami).

Princess Clara – postać która od samego początku mocno atakuje widza swymi poglądami. jest fanatyczną chrześcijanką, myśląca że od pocałunku zajdzie w ciążę a przy tym piękną księżniczką, wyrwaną wprost z baśniowych historii dla dziewczynek. Przy okazji potrafi rozbroić swymi rasistowskimi, dobroduszno – prostackimi uprzedzeniami (choćby do żydów). Jej postać pięknie ośmiesza wszelakich bogaczy zamkniętych w swych złotych klatkach, odciętych od codziennych problemów ‘zwykłych’ ludzi. Jest nawet odcinek poświęcony temu co się kryje za jej majtkami – od razu mówię, że to nie to co zwykle się widuje za kobiecymi majtkami. Odpowiedzi na wszelkie pytania szuka w biblii Dzięki niej Jezus czuwa nad każdym epizodem Drawn Together 😉 Z czasem ze słodkiej idiotki zmienia się w prawdziwa sukę, choć i tak cała jej siła, dzięki której zapada w pamięć widza od pierwszego kontaktu z DT leży w fanatyzmie religijnym.

Xandir P. Wifflebottom – czołowy gej tego serialu, dzięki czemu niewybredne żarty wręcz lgną do niego. Jego wygląd kojarzy się, i słusznie, z bishonenem wprost z gry konsolowej. Xandir reprezentuje bohaterów wirtualnych światów, ciągnąc za sobą cały ich ciężki bagaż – musi choćby ratować księżniczkę ( niełatwo takiej wytłumaczyć, że ma się inną orientację 😉 ) a w przypadku chęci popełnienia samobójstwa musi stracić wszystkie ‘życia’ a nie tylko jedno. Prześmieszny typ, o mentalności rozchwianej emocjonalnie nastolatki, wzorowany na samym Linku z serii the Legend of Zelda. Ciągle pyta się ‚What’s going on?‚ i nie pojmuje zła tego świata. Powiela całkowicie stereotyp geja-cioty przez co jest jeszcze zabawniejszy i zachęca do większej krytyki oburzonych obrońców moralności i panów z koszulką w tęczę. Takie życie, jak dla mnie jest rozbrajający.

Captain Hero – chodząco – latająca parodia Superbohaterów. Co by też o nim nie napisać na pierwszy plan wysuwa się to, że jest tępy. Do tego stopnia, że pomylił dziewczynkę z kozą a jednym z jego życiowych celów było zobaczenie wielbłąda. Najczęściej raczy widza puentą zupełnie mylną i nie pasującą do sytuacji – ciężko go nie uwielbiać 😉 Strasznie ekstrawertyczny, szybko też popada w euforię czy rozpacz, a jego czarne łzy to coś co bezwzględnie warto ujrzeć. Nie rozumie chyba nic z tego co się wokół niego dzieje, tworząc niesamowity klimat głupawki w tym i tak chorym serialu.
Jego przygody seksualne ciężko spisać, w każdej i tak był przekomiczny, od gejowskich zdobyczy przez zabawę łańcuchami i biczami do gruchania opóźnionej kuzynki księżniczki Clary. Posiada też najbardziej dziecinnie- głupie – tępe żarty z całej załogi, definitywnie przegięty typ. Tępy mięśniak powtarzający pierwsza klasę trzeci raz? Oto C. Hero!

Wooldoor Sockbat – persona będąca odbiciem SpongeBob’a SquarePants’a (której osobiście absolutnie nie kojarzę). Żółty twór mogący wszystko w czym przeszkadza mu niestety inteligencja i wrażliwość na poziomie zwierzaczka. Nie pasująca do niczego, dziwna, przyprawiająca o schizy postać, wklejana zawsze tam gdzie trzeba zrobić coś niemożliwego. Do tego jest taki niewinny i dobroduszny, może wcielić się w każdą postać (jak myślicie kto udzielał gejowskiego ślubu dla dobra serialu?). Dziwny, ale niejednokrotnie rozbrajający bohater tego reality show.

Toot Braunstein – symbol seksu… lat 20stych i to widać. Narysowana została w równie ‘atrakcyjny; sposób co kreskówki z początku zeszłego wieku. Do tego cała czarno biała o głosie, który najspokojniejszych zdenerwuje. Autodestrukcyjna persona która w chwilach stresu sięga po żyletkę, po sprawnym cięciu przez udo całkowicie się luzuje. Scenarzyści definitywnie się nad nią pastwią, właściwie wszystko co obrzydliwe (jakiś śluz, smród etc) to jej partia. W roli wielkiej, starej, lecz ciągle napalonej baby spełnia się niepodzielnie. W sumie Betty Boop (na której jest wzorowana) dziś by tak się prezentowała. Uwielbia się obżerać i wrzeszczeć jak wredna zgorzkniałą starucha (god’dammit!). Szkoda, że ciągle ma problem ze zrozumieniem tego czemu mężczyźni jej nie adorują. Najczęstsze gagi wiążą się z jej nadwagą i jedzeniem wszystkiego niczym buldożer, stadko meksykańców w sombrerach łykła niczym parkomat monety.

Spanky Ham – humanoidalna świnia, będąca niczym innym jak uosobieniem wszechobecnego w Internecie flashowego natręctwa. Jego jedyną miłością jest rak. Chamski, samolubny, myślący tylko o sobie i o seksie. Często rozpada się na pojedyncze piksele i bardzo często robi kaka i psi psi do ciekawych miejsc. Jest chciwy i leniwy, gdy tylko nadarza się okazja wykorzystuje innych. Jest złym charakterem (od początku do końca) tej kreskówki, szukanie u niego cech pozytywnych mija się z celem. Można go za to bardzo polubić 😉 zwykle bardzo wygadany, skupiający na sobie uwagę niewybrednymi komentarzami (mądrzejszymi niż się wydają), błyskotliwe puenty to zwykle jego zadanie.

trailer B 3 sezonu

Fotomontaż

Czy stworzenie takiego skupiska patologicznych charakterów mogło się nie udać ? Oczywiście, że mogło, dlatego tym większe gratulacje dla twórców – Dave’a Jeser’a i Matt’a Silverstein’a. Naprawdę zabłysnęli i zaimponowali mi niesamowicie swym jakże trafnym sparodiowaniem tylu powszechnych w naszej codzienności postaw. Zabawa jest przednia, choć w wielu przypadkach może okazać się zbyt mocno pojechana, zwłaszcza dla ‘lubiących się obrażać’.
Skończono niestety na trzech sezonach a i je przy dużym szczęściu ‘przepchnięto’. Autorzy zakończyli współprace z Comedy Central by oddać się kolejnemu projektowi (już dla Fox Broadcasting Company), robiąc prze-pojechane widowisko. Po pewnym czasie dotarło do Polski (z wspaniałym tytułem ‘Przerysowani), choć jest jeszcze zbyt słabo wypromowane. DVD z pełnymi sezonami tez jeszcze nie można u nas skupić, tym bardziej zachęcam do szukania w sieci odcinków z oryginalnym, amerykańskich dubbingiem (jest dużo lepszy jak nietrudno się domyśleć) i sprawdzenie jak powinien od samego początku wyglądać wielki brat 😉
Ogromna dawka rysunkowej przemocy, seksu i wulgaryzmów potrafi zapewnić rozrywkę tym dla których szczytem poczucia humoru jest głośne beknięcie po obiedzie i tym którzy widzą jak okropnie komercyjną papką stał się nasz świat. Wystarczy tylko wiedzieć jak do Drawn Together podejść. Szczerze polecam sprawdzić, bo zabawa jest przednia i oryginalna.

cascad

6 uwag do wpisu “Drawn Together

  1. Taak. wiem o czym mówisz. oglądałem kilka/kilkanaście odcinków i mam to samo zdanie. Jedna z najlepszych obrazoburczych kreskówek, równie dobra co South park. Ling-Ling rządzi.

    P.S- Ling-Ling w jednym odcinku, gdy robi się smutny/ma depresję wydziela płyn, który ma działanie psychotropowe. Szybko uzależniają się od niego inni domownicy. Świetny motyw.

  2. Aras, chciałbym zauważyć, że Josie & The Pussycats. Może nie tak szeroko jak podobny tematycznie Scooby Doo, ale jednak jest. Chyba nawet wciąż leci na kanale Boomerang 😉

  3. Cóż, na boomeranga nie śledzę, więc nie wiem. A i za młodszych lat nie miałem okazji oglądac tej bajki – jacyś Flinstonowie, Jatsonowie, Scooby, Tom & Jerry, Transformers, Beast wars etc. lecieli i ich oczywiście śledziłem, ale J&P to już nie moje lata.
    Mam nadzieję, że fani wybaczą mi ignorancję 😉

Dodaj odpowiedź do Marcin "Dr.Agon" Górski Anuluj pisanie odpowiedzi