Microsoft na E3 2010 – bardzo gorące wrażenia

W tym roku spodziewałem się po E3 prawdziwego atomowego uderzenia. Jednak po obejrzeniu konferencji Microsoftu nawet mój pies zasnął i odechciało mu się merdać ogonem. Mamy Live’a, ale było strasznie…

– Początek to prezentacja Call of Duty: Black Ops. Bez zbędnych zachwytów, to dalej ta sama gra z jeszcze piękniejszą grafiką. Wodospad robił wrażenie, panopki wlazły w tunel (w zeszłym roku chodzili po śniegu) i strzelali. Ponadto MS wykupił wszystkie dodatki do Black Ops na wyłączność przez 3 lata. Podnieta jak na darmowe lizaki.

– Następny był występ Hideo co ja robię tu Kojimy. I faktycznie, po angielsku mówił gorzej niż dzieci z podstawówki o zaostrzonym rygorze. Przekazał pałeczkę Shigenobu Matsuyamie i puścili trailer Metal Gear Solid Rising. Gry w której można wybierać (przy lekkim zwolnieniu) oś wg której Raiden będzie wyprowadzał cięcia mieczem. Bonusowo zobaczyliśmy blond cyber ninja tnącego arbuza. Wow.

– Wszedł i Cliffy! Gameplay Gears of War 3 prezentował się bardzo, bardzo bad assowo. Epic robi cudowne silniki i gra wygląda naprawdę mięsnie. Co-op dla 4ech graczy, wspaniała przyroda i wielkie Locusty to jest to. Będzie zabawa. Na sam koniec wystąpienia Bleszinski dorzucił, że w grze będzie tryb „beast” który powinien się nam spodobać. Czyżby wcielenie się w szarańczę? Możemy zgadywać, bo nic więcej nie pokazał.

– Pokazano i Fable 3, wygląda to jak Fable 2 = po Call of Duty i Gears of War 3 totalna porażka. Sam gameplay itd. Będą zapewne bardzo fajne i rozbudowane, ale z takim poziomem oprawy się nie wyskakuje po największych ze zbliżających się tytułów na 360.

– Chwila dla Cryteka. Dostaliśmy trailer (CGI) Codenamed Kingdoms, o którym nie wiadomo nic poza tym, że będzie się dział w Grecji albo Rzymie (postać trzyma w rękach coś podobnego do Gladiusa). Aha, to tytuł ekskluzywny.

– Bungie… pokazało gameplay Halo: Reach. I tu już było na co patrzeć. Ta seria to magia w proszku, elegancko przybrudzili oprawę, stała się jakby bardziej dynamiczna, a muzyka w tle jak zwykle stała na najwyższym poziomie. Miliony będą w to szarpać

– Od tej chwili zaczął się dramat. Pokazano Nata…tfu Kinecta. Przyszedł pan i ręką przesunął sobie film do ulubionej sceny. Byłem w szoku.

– Pojawiła się i Laura, zapewne oddana fanka radia Eska, pisząca smsy na czacie Vivy. Pokazała jak super jest mieć Kinecta i rozmawiać przez Kinecta z koleżankom. Może jestem prostak, ale dla mnie to zwykły video chat. Poza tym nikt nie mówił o tym jak szybkie łącze jest potrzebne do tego by swobodnie bawić się Kinectem przez Live.

– ESPN na Xbox Live dla wszystkich posiadaczy golda! Bolek i Lolek przez kilka dobrych minut bawili się w luzaków. Idę spać…

– Stała się najsłodsza rzecz jaką widziałem w historii gier – Kinectimals! Mała dziewczynka stojąc przed kamerą głaskała i rozmawiała z tygryskiem! Animacja zwierzaka, jego mimika, sposób reakcji na „dotyk” i dzikie oczy sprawiają wrażenie oglądania filmu Pixara na żywo. Sama gra to popierdółka dla młodszego rodzeństwa, ale technologia z jakiej korzysta musi budzić respekt.

– O reszcie ciężko coś napisać, pokazano gówniane sporty, gówniane pontony, gównianą gimnastykę i gówniany taniec przed Kinectem. Co gorsze ludzie prezentujący te rzeczy co chwilę pokrzykiwali jakie to cudowne… tak, prawie jak wyjście na dwór, żeby robić to samo ale lepiej 😉 Tak – przez 21 minut nie pokazano nic co by mogło podobać się komukolwiek z IQ wyższym od moich gaci.

– wyszło też Star Wars na Kinecta. Wygląda jak robiona na szybko gra z 99 roku i widać, że sterowanie w niej sprawia ból. Oglądanie tego jeszcze większy. Ała.

– Turn 10 pokazało macanie wirtualnego samochodu.

– Na koniec wjechał nowy Xbox 360. Model wyglądający prze-cudownie i kosząco. Sprzedadzą się tego grube miliony, kiedy? Już w tym tygodniu! Za ile? Za aktualną cenę Xboxów! Mniejszy, super cichy, z wi-fi, dyskiem 250 gb… wygląda jak prawdziwy cud techniki. Aha, każdy obecny na konferencji otrzymał od Microsoftu w prezencie swój własny egzemplarz. To się nazywa dobry ruch! Ba, świetny! Jak się pokazuje słabe gry (albo inaczej: nie pokazuje gier) to można pokazać świetną konsolę.

….

I co? I tyle. Jak dla mnie to totalna porażka: kilka minut poświęconych na mocne, ale znane od dawna tytuły. 75% konferencji była jednak pokazem wielkiego szitu, dla każdego za wyjątkiem graczy, a to MY żyliśmy tymi targami przez ostatnie tygodnie prawda? Fatalnie było, fatalnie, nie wiem co musi zrobić Nintendo i Sony by wypaść gorzej….

cascad

Dodaj komentarz